Na wykres BTC w parze USD cały czas patrzę z góry do dołu. Oznacza to, że od ostatniego szczytu z 10428 USD ( Coinbase ) oczekuję osiągnięcia przez cenę strefy popytu, która rozciąga się od ok. 8100 USD do ok. 8450 USD. Tam własnie będę szukał okazji do zakupu dla siebie. Opisana strefa popytu to nic innego jak stosunek korekt 1:1 w trendzie z poziomami lokalnego wsparcia, połączone z zieloną linią trendu wzrostowego. Wszystko to zamyka się w swego rodzaju trójkącie, który ma górne i dolne ograniczenie w postaci linii trendu, a gdy spojrzycie na wykres w znacznym oddaleniu zobaczycie, że jest szansa na zbudowanie się struktury odwróconej głowy z ramionami. Jeśli się mylę i cena podąży w przeciwnym kierunku niż zakładam, to dopiero, gdy ujrzę wybicie czerwonej linii trendu spadkowego, będę rozpatrywał przyłączenie się do wzrostów. Wszystko co jest pomiędzy ignoruję jako sytuację w trwającym swingu spadkowym. Jeśli i tu się mylę, a spadki będą głębsze niż zakładam, to mój SL jest oznaczony czarną linią na wykresie. Każdy kto czyta moje analizy regularnie, zapewne zauważył, że koncept nie zmienił się w stosunku do ubiegłego poniedziałku.