Lipcowe kierunki handlu są dość jasne: słabnący USD i rosnące indeksy na Wall Street. Wiele z tego nastawienia inwestorów osadza się na oczekiwaniu wrześniowej obniżki stóp za oceanem. Już dziś ten scenariusz otrzyma argument za lub przeciw w zależności od danych inflacyjnych z USA. PLN stabilnie oczekuje na dobrych pozycjach na najważniejsze wydarzenie tygodnia.

EUR/USD czeka na inflację z USA


Niemała część inwestorów odczytała wystąpienia szefa Fed na Kapitolu jako gołębie (przez 2 dni zdawał on raport przed komisjami Senatu i Kongresu). Sporo z tych oczekiwań opiera się na słowach, że cięcia stóp nie powinny przyjść za wcześnie, ale też nie mogą być wdrożone za późno, aby nie stłamsić gospodarki. Najwyraźniej rynek kapitałowy skupił się na tej drugiej części, oczekując już bliskiej pierwszej obniżki kosztu pieniądza (we wrześniu). Pomaga to w ustanawianiu prawie codziennie nowych szczytów głównych indeksów na Wall Street i to jeszcze przed początkiem sezonu wynikowego spółek. Jednak na zwiększenie prawdopodobieństwa scenariusza wrześniowego cięcia nie wskazują ani kontrakty na stopy (za narzędziem CME FedWatch), ani zachowanie rynku walutowego. Co prawda dolar pozostaje słaby, ale kurs EUR/USD nie potrafi jeszcze wybić zeszłotygodniowych szczytów powyżej 1,084 $. Kluczowa rozgrywka szykuje się w trakcie dzisiejszej sesji w związku z publikacją czerwcowych danych inflacyjnych z USA. Jeżeli CPI okaże się niższe od prognoz, to narracja wejścia w cykl obniżek dostanie kolejny argument, co osłabi USD i tym samym powinno wzmocnić PLN. Natomiast odczyty wyższe od oczekiwań mogą zachwiać rozgrywanym aktualnie schematem i zainicjować korektę ostatnich ruchów.

PLN mocny, ale zagrożony

Trzeba przyznać, że ostatnie 4 tygodnie to bardzo dobry czas dla polskiego złotego. Rodzima waluta stara się wykorzystać korzystny układ szerokiego rynku, równocześnie mając za sobą fundamenty w postaci jastrzębiego stanowiska RPP (a na pewno prezesa NBP). Jednak kursy głównych walut ponownie docierają do obszarów wsparć, stanowiących do tej pory tamę dla dalszych zysków PLN. Kurs EUR/PLN nie był w stanie wybić 4,25 zł, kurs USD/PLN zatrzymuje się przy 3,93 zł, kurs CHF/PLN zmaga się z 4,37 zł, a kurs GBP/PLN został zatrzymany przy 5,03 zł. Najwyraźniej rynek potrzebuje rozstrzygnięcia na dolarze, aby móc skierować więcej kapitału do rynków wschodzących (albo wręcz przeciwnie). Dodatkowym ryzykiem dla dalszej aprecjacji złotego jest bliskość już kilkunastoletnich linii trendu osłabienia rodzimej waluty na parze z euro i dolarem. Tylko mocny ruch na północ EUR/USD może stanowić wystarczający argument dla dalszego umocnienia PLN.

GBP stabilny wobec danych

Jesteśmy przyzwyczajeni, że dane o PKB podawane są za każdy kwartał. Jednak Wielka Brytania dodatkowo udostępnia odczyty za poszczególne miesiące i właśnie poznaliśmy publikacje za maj. W ujęciu rocznym wzrost gospodarczy wyniósł 1,4%, przekraczając tym samym prognozy. To dobra informacja dla nowego rządu pod przewodnictwem Keira Stramera, który ma na czym budować wdrażanie nowych polityk. A skoro o budowaniu mowa, to zdecydowanie lepiej od konsensusu wypadła produkcja budowlana, która rok do roku wzrosła o 0,8%, przy oczekiwanym spadku o 1,9%. Z jednej strony to dobre informacje dla gabinetu Partii Pracy, ale równocześnie wprowadzają one niepewność co do dalszego postępowania Banku Anglii, który może się wstrzymywać z obniżkami stóp procentowych. Chyba że zwróci on bardziej uwagę na gorsze od prognoz dane o produkcji przemysłowej, która w ujęciu rocznym poszła w górę tylko o 0,4%, czy o produkcji dóbr w fabrykach, rosnących o 0,6% (wobec oczekiwanego +1,2%). Ostatecznie w trakcie porannego handlu funt zachowuje się stabilnie wobec pakietu publikacji, a kurs GBP/PLN utrzymuje się poniżej 5,06 zł.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

14:30 – USA – wskaźnik CPI.
Beyond Technical Analysis

และใน:

คำจำกัดสิทธิ์ความรับผิดชอบ